Panią Joannę można wspierać wpłatami na konto Fundacji:
48 1050 1575 1000 0090 8043 9996
z dopiskiem Joanna Andraszak.
Bardzo prosimy również o oddawanie 1 % na Panią Andraszak. Rozliczając się wystarczy w deklaracji podać numer KRS 0000550874 z dopiskiem JOANNA ANDRASZAK.
Dziękujemy!
Cel: Wsparcie finansowe w leczeniu i rehabilitacji
Jestem 27-letnią studentką pedagogi w Poznaniu, wszystko szło tak jak chciałam małymi krokami,praca, studia ,ten jedyny -chłopak, dążyłam do marzeń .Myślałam skończę studia wyjadę do ukochanego i tam zacznę realizować dalsze marzenia, które wiązały się z pracą z dziećmi, jednak los spłatał mi figla ..kolejny raz.. dostałam kopa od życia.
..Wszystko zaczęło się parę dni przed świętami Bożego Narodzenia, gdy otrzymałam wynik i okazało się, że to nie „włókniak” tylko złośliwy rak piersi, świat mi się zawalił, dwa lata temu pomagałam chorej cioci na raka, która niestety nie wygrała z chorobą mimo pomocy, zmarła w wieku 36lat zostawiając małe dzieci i męża, a teraz ja potrzebuje pomocy. Cały czas walczyłam z trądzikiem od wielu lat, mam bardzo słaby wzrok -6 ,00 i muszę nosić szkła kontaktowe bo wstydzę się szkieł od okularów,leczyłam się też na depresję a teraz to świństwo zaatakowało mój organizm.
Od szpitala do szpitala,tak wyglądały ostanie dni..mnóstwo badań , stresu ..
Konsylium zebrane czeka mnie chemioterapia i usunięcie piersi, boję się utraty swojej kobiecości. Jednakże chce walczyć i mimo ustalonej terapii, chce także wzmocnić organizm naturalnymi sposobami,które są jednak kosztowne, później także czeka mnie rehabilitacja. Jestem świadoma że wypadną mi włosy i bardzo chciałabym w peruce czuć się komfortowo,boję się spojrzeń innych, że to tak będzie widać,że jestem chora. Proszę Was o wsparcie, o danie mi możliwości leczenia się także niekonwencjonalnie. Nie ma dnia, w którym nie myślałabym o tym, czy zdarzę spełnić marzenia, założyć własną rodzinę, czy będąc obciążona genetycznie nie będę miała przerzutów. Ten czas jest dla mnie ciężki jak i moich najbliższych osób z otoczenia, stałam się nerwowa, ciężko im się porozumieć ze mną. Jednak wierzę, że przetrwamy ten najgorszy czas…i będę znów mogła cieszyć się życiem.